Przez
ostatnią dekadę, a nawet już dłużej filmy na bazie komiksów stały się pewnymi
pozycjami w repertuarach kin. Obecnie nie ma roku bez nowej premiery i nic nie
zapowiada by taka tendencja szybko się skończyła.
W tym
roku czeka nas solowy kinowy debiut Wonder Woman, drugą część Strażników
Galaktyki i wielki powrót Człowieka Pająka w Spider-Man:Homecoming.
Z tej
okazji postanowiłem podzielić się listą moich ulubionych filmów na podstawie
komiksów. Po wielu refleksjach, ponownych seansach i przeróbkach uzyskałem
wreszcie satysfakcjonujący efekt. Oto zatem Top 10 moich ulubionych komiksowych
filmów. Zaczynam od numeru jeden, aż po dziesiątkę.
Spider-Man
2 (2004)
reż.
Sam Raimi
Obsada:
Tobey Maquire, Alfred Molina, James Franco, Kirsten Dunts
Wytwórnia:
Columbia Pictures/Marvel Entertaiment
Zdecydowanie
najlepszy film o Człowieku Pająku jaki do tej pory powstał i mój faworyt na
liście. Historia do której wracam najczęściej oddająca klimat wczesnych
komiksów z bohaterem.
Wśród
innych super herosów, którzy są multimiliarderami, przybyszami z dalekich
planet, lub bogami z nordyckiego panteonu, Spider-Man jest dla najbliższy
czytelnikowi.
Podczas
gdy Bruce Wayne jest wożony w limuzynie, Peter Parker spóźni się na pociąg
metra i dostanie burę od swojego szefa.
W
drugiej części trylogii Sama Raimiego
bycie Człowiekiem Pająkiem bardziej utrudnia życie bohaterowi niż czyni je
łatwiejszym. Na nic nie ma czasu i zawodzi wszystkich swoich bliskich nie mogąc
się prawidłowo wytłumaczyć ze swoich częstych nieobecności. To dla mnie jest siłą tej historii.
Motyw
wyborów i konsekwencji jest czymś z czym wiele osób obecnie się boryka.
Niepewność siebie i brak samoakceptacji prowadzi do problemów. Obok człowieka w
czerwonym trykocie i antagonisty z mechanicznymi mackami mamy całkiem ludzką
historię o znajdowaniu w życiu złotego środka i dojrzewaniu.
Zgodnie
z słowami swego wuja Spider-Man musi zaakceptować "wielką
odpowiedzialność" z "wielką mocą". Szkoda, że ludzie często
pamiętają tylko o tym drugim.
Batman
Begins (2005)
reż.
Christopher Nolan
obsada.
Christian Bale, Laim Nesson, Morgan Freeman, Gary Oldman
wytwórnia.
Warner Bros./ DC Entertaiment
Nie
jestem fanem historii z gatunku "geneza bohatera". Większość z nich popełnia
błąd przeciągając moment, w którym heros założy kostium i zacznie działać.
Jednak
w przypadku tego filmu z Batmanem ta
forma sprawdza się zaskakująco dobrze. Powodem do tego moim zdaniem jest fakt,
że twórcy postanowili rzucić światło na mniej znany aspekt Człowieka
Nietoperza. W komiksach, trening Bruce'a Wayne'a jest jedynie wspomniany od
czasu do czasu, co pozwoliło scenarzystom na więcej kreatywnej wolności.
Jak
dla mnie, ta historia jest studium strachu. W świetny sposób pokazuje wędrówkę
młodego sieroty do miejskiej legendy. Tryumf nad traumą z dzieciństwa, co może
napawać czytelników i widzów nadzieją.
Stając
twarzą w twarz z poczuciem winy i strachem Batman jest wstanie uratować swoje
ukochane miasto Gotham, doskonale odzwierciedlone jako realistyczna, brudna i
skorumpowana metropolia.
Dodajmy
do tego plejadę świetnych gwiazd i pieczołowitą oprawę wizualną, a można nawet
zmyć niesmak swego poprzednika, czyli filmu Batman & Robin, nie bez
przyczyny nazywanym najgorszą komiksową produkcją wszech czasów.
Superman
(1978)
reż.
Richard Donner
obsada.
Christopher Reeve, Marlon Brando, Gene Hackman, Margot Kidder
wytwórnia.
Warner Bros./ DC Entertaiment
Absolutny
klasyk kina komiksowego gatunku. W tamtych latach nikt nie spodziewał się jaką
popularność zdobędą filmy na podstawie historii obrazkowych, Jednak zarówno
scenariusz jak i niezapomniana kreacja
tytułowego bohatera sprawiły, że widzowie uwierzyli, iż człowiek potrafi latać.
Podobnie
jak w przypadku Batmana nie mam problemu z oglądaniem genezy po raz kolejny. Te
dwa filmy stanowią u mnie wyjątek od reguły.
Jeśli
mam określić tą historię jednym słowem, to nazwałbym ją "epicką",
Każdy moment jest dla mnie niezapomniany i wiele bliźniaczych produkcji do dziś
dzień stawia sobie tą produkcję za wzór do naśladowania.
I tym
właśnie jest Superman w tym filmie, wzorem i motywacją. Kimś, kim wszyscy
pragniemy się stać, nawet jeśli się do tego nie przyznajemy.
Captain
America: The Winter Soldier (2014)
reż.
Joe Russo, Anthony Russo
obsada.
Chris Evans, Scarlet Johansson, Robert Redford, Samuel L. Jackson
wytwórnia.
Marvel Studios
Do
czasu tego filmu nie byłem fanem Kapitana. Zawsze jawił mi się jako koleś z
kwadratową szczęką rozdający innym rozkazy. Trochę podobnie jak Ameryka
postrzega się na świecie. Jednak odkąd aktor Chris Evans nosi gwiaździsty
mundur, ta postać rośnie w moich oczach wraz z każdym nowym filmem.
Miałem
wątpliwości czy wybrać ten film, czy jego poprzednika, czyli Captain America:
The First Avengers. Zdecydowałem się na "dwójkę" z tego powodu, że
akcja toczy się w teraźniejszości. Lata 40ste są jakby naturalnym środowiskiem
postaci, wystarczy dać mu nawałę nazistów do walki i mamy film.
Co
jednak zrobić z odmrożonym żołnierzem z drugiej wojny w współczesności? Myślę,
że twórcy słusznie postawiali na wątek szpiegowski, wplątując Kapitana w
intrygę która nie tylko stawia jego działalność pod znakiem zapytania, ale też
ma daleko idące konsekwencje w łączonym uniwersum Marvela.
Avengers:
Age Of Ultron (2015)
reż.
Joss Whedon
obsada.
Chris Evans, Robert Downey Jr, Scarlet Johansson, Mark Ruffalo, Jeremy Renner,
Chris Hemsworth
wytwórnia.
Marvel Studios
Pierwszy
film o grupie najpotężniejszych super herosów był absolutnym hitem i pokerowym
zagraniem ze strony studia. Do tej pory nikt nie próbował stworzyć spójnego
uniwersum filmów, z jednak mega finałem. Jak dotąd tylko Marvelowi udaje się ta
sztuka mimo wielu prób ich konkurentów.
Wybrałem
kontynuację tego widowiska z paru powodów. Po pierwsze, dla mnie bardziej
wchodzi w psychikę i motywację bohaterów. Poznajemy szczegóły tajemniczej
przeszłości Czarnej Wdowy, Iron Man w pogoni za pokojem tworzy machinę śmierci,
tytułowego Ultrona i nawet mój ulubiony mściciel Hawkeye (jak mogę nie kochać
faceta z łukiem ratującego świat) ma swoje pięć minut jako super heros i ojciec
rodziny zarazem. Dowód na to, że nie każdy bohater musi być zdeklarowanym
singlem mieszkającym w kawalerskiej norze.
Wątek
miłosny między Hulkiem a Czarną Wdową jest moim ulubionym romantycznym
związkiem w komiksowych filmach. Dwie na swój sposób rozbite dusze,
postrzegające się jako potwory. Zupełnie różni a zarazem całkiem siebie warci.
Z całą
odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że twórcom udało się powtórzyć sukces
pierwszego filmu i co więcej dołożyć kolejne klocki do łączonej układanki.
The
Shadow (1994)
reż.
Russel Mulcahy
obsada.
Alec Baldwin, Penelope Ann Miller, John Lone, Ian Mckellen
wytwórnia.
New Line Cinema
Stary
bohater komiksów i słuchowisk radiowych doczekał się własnego filmu po masowym
sukcesie produkcji z Batmanem w reżyserii Tima Burtona. Jest to pewien chichot
historii biorąc pod uwagę fakt, że Cień był pierwotnie inspiracją do stworzenia
postaci Człowieka Nietoperza. Pierwszy numer Batmana z 1938 roku był nawet
czystą kopią jednego z numerów The Shadow. Obecnie taka sprawa byłaby zapewne
przyczyną do pozwu o plagiat, ale wtedy nikt nie przejmował się głupimi
historyjkami dla dzieci za dwadzieścia pięć cetów.
Ten
film jest przykładem zapomnianego już nieco przez Hollywood gatunku kina
przygodowego, co moim zdaniem jest szkodą bo potrzeba więcej takich produkcji.
Atmosfera Nowy Yorku lat 30stych jest wybitnie wciągająca i za każdym razem gdy
oglądam prygody Cienia, czuję się jakbym czytał starą pulpową literaturę.
Mistyczny bohater w mrocznym mieście walczący z nieśmiertelnym synem Chyngis
Chana. To receptura na wielką przygodę.
Hellboy
(2003)
reż.
Guiliermo Del Toro
obsada.
Ron Perlman, Selma Blair, John Hurt
wytwórnia. Columbia Pictures
Hellboy
jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Ten film zainspirował mnie do
zagłębienia się w komiksy z tą postacią i w świat mrocznego fantasy, pełnego
czarnego humoru suspensu i akcji.
Film
nieco odchodzi od pierwowzoru, ale nie robi tego w krzywdzący i nienaturalny
sposób. Zachowuje ducha pierwowzoru, a zarazem opowiada własną historię.
Głównym
motywem jest tu dla mnie rodzina. Tytułowy bohater przeżywa konflikt broniąc
ludzi przed potworami, z kolei sam jest postrzegany przez niektórych jako
monstrum.
Szuka
kontaktu ze światem i buntuje się przeciw swoim opiekunom, trochę jak
nastolatek, w pewnym momencie nawet "ucieka z domu". Płaci jednak za
to cenę tracąc człowieka, który wychował go jak syna. Teraz Hellboy musi
zaakceptować to kim jest, a jednocześnie podjąć decyzję, czy chce stać po
stronie ludzi, czy wywołać apokalipsę.
Film
zadaje pytanie co składa się na osobę. Jego geneza, czy wybory jakich dokonuje.
Wątpliwość, którą też myślę spędza sen z powiek niejednej osobie.
The
Crow (1994)
reż.
Alex Proyas
obsada.
Brandon Lee, Michael Massee, Michael Winncot, Ernie Hudson
wytwórnia.
Dimension Films
Adaptacja
mrocznego komiksu o rockmanie, który powraca zza grobu, by dokonać zemsty na
swoich oprawcach. Film naznaczony tragiczną aktora Brandona Lee (syna słynnego
Bruce'a Lee). Podczas kręcenia jednej ze scen, specjalista od rekwizytów
omyłkowo załadował do pistoletu prawdziwe naboje zamiast ślepaków. Lee został
wówczas nieumyślenie zastrzelony przez innego aktora.
Nie
umieściłem jednak tego filmu na liście tylko dlatego. Dla mnie obraz wygląda
niewiarygodnie w swojej brudnej i gotyckiej scenerii. To opowieść nie tyle o
brutalnej zemście, ale też o miłości, takiej która nie zna granic życia.
Ożywiony rockman bierze odwet nie tylko za siebie, ale też za swoją ukochaną,
tak samo jak on brutalnie zabitą. Momentalnie utożsamiamy się z nim. Widz może
nawet dopingować bohaterowi kiedy ten wyrusza na łowy. Jest jak siła natury,
której nic nie powstrzyma.
X-Men
2 (2002)
reż.
Brian Singer
obsada.
Hugh Jackman, Patrick Steward, Ian Mckellen, Famke Jansen
wytwórnia.
20th Century Fox/ Marvel Entertaiment
Jak z innymi filmami na tej liście i tu miałem
nie lada wyzwanie. Konkurentem tej produkcji był quasi restart serii o
mutantach, czyli X-Men: Days Of Future Past (2014). Po wielu godzinach
deliberacji postanowiłem jednak zostać przy filmie z 2002. Historia jest dla
mnie nieco bardziej spójna co pozwala trochę głębiej wejść w psychikę
bohaterów. Dobra, bohatera, bo Wolverine, grany przez Hugha Jackmana gra
pierwsze skrzypce w prawie wszystkich filmach z serii. Zaskakująco najmniej go
jest w przypadku jego solowych produkcji, zupełnie jak studio bało się, że nie
poniesie filmu sam.
Jednak
w X2, myślę, że zarówno Jackman, jak i cała reszta obsady są na najwyższym
poziomie. Wątki wykluczenia mutantów i rosnącej fali nienawiści ze strony ludzi
miesza się tu z osobistą wędrówką Wolverine'a, który próbuje poskładać swą
zamgloną przeszłość. Wszystko łączy się w jednym punkcie kiedy wojskowy naukowiec zawiązuje intrygę
przeciw mutantom. Ten sam człowiek, który obdarzył Rosomaka szponami.
Daredevil
(2003)
reż.
Marc Steven Jonhnson
obsada.
Ben Affleck, Jennifer Gardner, Michael Claire Duncan, Colin Farell
wytwórnia.
20th Century Fox/ Marvel Entertaiment
Dobrze,
bądźmy szczerzy, od czasu kiedy na platformie Netflix pojawił się doskonały
serial pod tym samym tytułem, nikt nie pamięta już o komercyjnej i finansowej
wpadce, która położyła się długim cieniem na karierze aktora Bena Afflecka. Na
szczęście obecnie Ben wraca do łask nie tylko jako aktor, ale też okazał się
być świetnym reżyserem.
Jednak
ja nadal pamiętam go z roli Człowieka bez lęku i muszę przyznać, że nie wypadł
on całkiem tak źle jak się ludziom zdaje. Warto odnotować, że producenci filmu,
na krótko przed jego premierą, postanowili wyciąć dość kluczowe sceny.
Tłumaczyli to tym, że film nie był dostatecznie "dynamiczny". W
efekcie ponad 50% historii zostało wyciętych. Tak, do kin trafiła połowa
produkcji. To jak pójść do restauracji i dostać jedynie przystawkę i deser, bo
kucharz odmówił ugotowania głównego dania.
Na
szczęście istnieje tzw. wersja reżyserska, która zawiera cały nie edytowany
film, która jest uznawana za o wiele lepszy produkt. Ja z kolei mam również
sentyment do tej "okrojonej wersji". Wizualne efekty były niezłe jak
na tamte czasy i soundtrack nadal gości na mojej play-liście. Plus zbliżyło
mnie to do postaci Daredevila, którego wówczas znałem jedynie z gościnnego
występu w animowanym serialu o Spider-Manie.
Z tych filmów oglądałam tylko Spidermena :) Wolę trochę inne typy filmów.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/
przyznam się, że nie jestem wielką fanką komiksów, ale mimo to zakochałam się w tym wpisie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Posy z bibliotekaamarzen.blogspot.com
Widziałem większość opisywanych przez Ciebie filmów, bo superhero i komiksy są mi bardzo bliskie. Moja lista ulubionych filmów prezentowałaby się następująco: Guardians of the Galaxy, Captain America: Civil War, Deadpool, Cpt. America Winter Soldier, X-Men 2, The Avengers, Spider-Man 2. Czekam na drugą część Guardiansów i nowego Spajdiego!
OdpowiedzUsuń